Egzosomy – medycyna przyszłości?

Słowo egzosomy zrobiło się bardzo popularne w ostatnich miesiącach. Wszystko za sprawą pojawienia się na rynku medycznym/ kosmetycznym preparatów zawierających różnego pochodzenia egzosomy do stosowania na skórę.

Czym są te już sławne, ale ciągle tajemnicze egzosomy?

Egzosomy są to nanocząsteczkowe pęcherzyki wydzielane przez prawie każdą komórkę posiadającą jądro komórkowe.

Ich wielkość wacha się od 30 do 200 nm. Są to wielości cząsteczek podobne do wielkości wirusów. Dzięki właśnie temu bardzo małemu rozmiarowi egzosomy mogą swobodnie przenikać nawet przez nieuszkodzoną skórę.

Jak zaczęła się historia egzosomów?

Same zewnątrzkomórkowe pęcherzyki wydzielnicze -extracellular vesicles  zaobserwowano już w latach      czterdziestych ubiegłego wieku. Bardzo długo nie zauważano ich funkcji, traktowano je jako tzw. kosz na śmieci, do którego komórka wydala niepotrzebne substancje, metabolity itd.

Ponowne,odkrycie na nowo exosomów to lata 2000, czyli stosunkowo niedawno. Wtedy też zauważono ich bardzo ważną rolę jako sygnalizatora w komunikacji międzykomórkowej różnych tkanek w ludzkim organizmie.

Od tego czasu cały rozpoczęły się zaawansowane prace badawcze, najpierw nad poznaniem dokładnego mechanizmu, w jakim egzosomy przenoszą informację pomiędzy poszczególnymi komórkami różnych tkanek, jak informacja ta wpływa na procesy w tkankach, a potem, jak można wykorzystać egzosomy w medycynie.

Zwieńczeniem wieloletnich badań na tym, jak odbywa się transport hormonów, enzymów i innych substancji pomiędzy komórkami, było przyznanie w 2013 roku nagrody Nobla w medycynie.

Otrzymała ją trzech naukowców z Uniwersytetu Yale, Stanford i Kalifornijskiego za swoje zaawansowane badania nad zrozumieniem działania egzosomów.

Dotychczasowe wyniki badań i obserwacji stawiają egzosomy jako jedne z najważniejszych składników nowoczesnych, celowanych terapii różnych chorób. Od niedawna też, w terapiach chorób skóry, regeneracyjnych anty-aging.

Bardzo dużo prac naukowych, do tej pory około 1000 publikacji na medycznym portalu PubMed,

które wykazywały wiele bardzo istotnych funkcji egzosomów w regulacji i regeneracji tkanek, przyciągnęło w tę dziedzinę olbrzymie fundusze na dalsze badania.

Szacuje się, że około 386 ml dolarów przeznaczono, w postaci grantów naukowych na zaawansowane badania nad tym sygnałowymi pęcherzykami. (dane na rok 2020).

Wszystko po to, aby móc wprowadzić egzosomy do stosowania na rynku medycznym.

Obecnie, firmy, które wprowadziły na rynek medyczny egzosomy to:

Codak, Bioscenses, Exosome Diagnostic, ExoBio.

One też opracowały technologie pozyskiwania ich w ilościach, które mogą mieć zastosowanie terapeutyczne.

Trzeba wiedzieć, że egzosomy jako pęcherzyki wydzielnicze pochodzą z żywych komórek.

Te które, mają najlepsze właściwości, wydzielane są przez komórki macierzyste- multipotencjalne.

Najwięcej ich znajduje się w krwi pępowinowej, szpiku, miazdze zęba, tkance mózgowej, a także tkance tłuszczowej. Do tej pory właśnie pozyskiwano komórki macierzyste, jako te o olbrzymim potencjale regeneracyjnym, z krwi pępowinowej i z tkanki tłuszczowej.

Również w świecie roślin obecne są egzosomy. Chociażby egzosomy z róży damesceńskiej, najbardziej zbliżone do tych pochodzenia ludzkiego.

Właśnie egzosomy wydzielane przez komórki macierzyste odpowiedzialne są za ich działanie na różne tkanki.

Najwięcej badań do tej pory przeprowadzono na temat tych wydzielanych przez ludzkie komówki macierzyste, w zależności od pochodzenia komórek macierzystych rozróżnia się wiele rodzajów.

Te najczęściej używane obecnie w terapiach i zabiegach anti- aging to ASCE.

Adipose Stem Cells derived exosomes, czyli uzyskane metodą wielokrotnej zaawansowanej filtarcji z namnożonych komórek macierzystych z tkanki tłuszczowej.

Cały proces hodlowli komórkowej, flitracji i pozyskiwania niezanieczyszczonych, pełnowartościowych pęcherzyków niosących sygnał do różnych komórek to zaawansowany biotechnologicznie proces. Można powiedzieć,że to taka biomedycyna przyszłości.

W medycynie dermatologi i medycynie anti aging szczególnie zainteresowano się działaniem egzosomów na skórę, a jest ono bardzo rozległe.

Działają one na wszystkie warstwy skóry, wpływając na wiele procesów jej odbudowy i wzmocnienia.

1) Pobudzają regenerację bariery skórno- naskórkową poprzez pobudzenie produkcji ceramidów, swojego rodzaju uszczelniaczy, przeciwdziałającym wysuszaniu się głębszych warstw skóry.

2) Zmniejszają stan zapalny — tutaj regulując poziomy mediatorów stanu zapalnego- cytokin.

3  Zmniejszają poziom cytokin odpowiedzialnych za uczucie pieczenia, świądu skóry, częste w różnego rodzaju stanach zapalnych skóry np: Atopowym zapaleniu skóry, Łojotokowym zapaleniu skóry

4)  Pobudzają produkcję kolagenu i elastyny, czyli wpływają na jakość, napięcie i gęstość skóry

5) Pobudzają mieszki włosowe- terapia łysienia.

Niedawno do nomenklatury medycznej wprowadzono termin inflamaging, czyli starzenie się komórek, w procesie przewlekłego, podprogowego stanu zapalnego.

Egzosomy, poprzez modulację i zmniejszenie, na poziomie komórkowym, stanów zapalnych, mają udowodnione działanie przeciwstarzeniowe dla komórek skóry.

Jak stosuje się egzosomy w zabiegach antiaging?

W zależności od rodzaju i pochodzenia egzosomów mają one różną formę

i sposób podawania.

Bardzo dobrze sprawdzają się po zabiegach z wykorzystaniem laserów np.: lasera Co2,

Świetnie działają uzupełniająco przy zabiegach radiofrekfencji mikroigłowej i

zabiegach mikronakłuć np.: DermaPen, SkinPen.

Przy terapii blizn, rozstępów i blizn po poprzeniach, a także różnych stanów zapalnych skóry.

Egzosomy, przez swoją budowę i funkcję mogą odgrywać bardzo ważną rolę leczeniu wielu chorób. Cały czas trwają intensywne prace nad zastosowaniem i wykorzystaniem ich pełnego potencjału w wielu dziedzinach medycyny.

Jednocześnie sam proces ich otrzymywania i oczyszczania jest stale ulepszany, aby zagwarantować najwyższe bezpieczeństwo zabiegów.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

radiofrekfencja mikroigłowa

Radiofrekwencja mikroigłowa – RF

Dzisiaj, nareszcie udało mi się spotkać i zapisać ( nagrać, a efekty w postaci tekstu widzicie tutaj ) rozmowę z mgr kosmetologii Katarzyną Bernacką.

Znamy się od wielu lat. Poznałyśmy się jak to zazwyczaj bywa w naszej branży , w pracy i od samego początku współpracujemy ze sobą. To co nas połączyło, na gruncie zawodowym, to taka sama wizja, długoterminowej, wspólnej opieki nad naszymi pacjentami.

Pamiętam jak podczas jednej z naszych pierwszych dyskusji na temat zabiegów anti-aging, każda z nas mówiła o strategii  i o planie 5, 10,15, 20 letnim 🙂

W medycynie  estetycznej i antiaging, wbrew pozorom, nie ma drogi na skróty… O tym jak nasza skóra będzie wyglądać za 5,10,15 lat decyduje właśnie strategia antiaging i wprowadzanie odpowiednich zabiegów w odpowiednim czasie, odpowiedniej kolejności i przede wszystkim w odpowiedniej ilości.

W mojej praktyce zawodowej, a pracuję też w Klinice chirurgii plastycznej, często spotykam się z pacjentkami, które decydują się na zabiegi chirurgiczne: lifting twarzy, plastykę powiek, liposukcję i wiele innych… Często pacjentki te trafiając do mnie, zazwyczaj na zabieg z użyciem botoksu, są przekonane,że chirurgia rozwiąże wszystkie ich problemy.

Tutaj, zaczyna się moja praca u podstaw;) – wyjaśnianie, często używam obrazowych porównań, bo to najlepiej chyba do nas trafia…

Otóż, zabiegi chirurgiczne są jak budowa domu. Konstrukcja, postawienie murów,wybudowanie ścian, nadanie pięknej formy. Jednym słowem taka rezydencja pod klucz.  Jak rezydencja ta będzie wyglądała za 2,5,10 lat to już zależy od nas. Wszyscy my, którzy mamy  domy, wiemy ile trzeba włożyć pracy aby utrzymać je  w dobrym stanie. A to pęknieta rynna, a to zabezpieczenie ogrodzenia, konserwacji bramy, dbanie o ogród itd :). Medycyna estetyczna i antiaging,  to właśnie to codzienne dbanie o dom,które pozwala się nim cieszyć na długo.

Dodatkowym  ważnym aspektem jest to z jakich materiałów budujemy nasz dom. Czyli jak przygotowani jesteśmy do zabiegów chirurgicznych. W jakim stanie jest nasza skóra, jak jest z jej nawilżeniem,wiotkością,  Wcześnie opracowany i wprowadzony odpowiedni plan anti-aging to gwarancja, powiedziałabym taka dobra polisa na dom:)

Właśnie to nasze połączenie starań, pozwala, mam nadzieję:) naszym pacjentom bezpiecznie i bez niechcianych przygód iść przez życie.

To chyba tyle, na wstępie. Teraz przejdźmy do właściwego tematu naszego spotkania dzisiaj. Kasiu, wiem, że od wielu lat pracujesz na różnego rodzaju urządzeniach Hi-Tech.

Właściwie ostatnie 10-15 lat to bardzo duży postęp technologiczny, pojawienie się nowych technologii, nie zawsze o najlepszej skuteczności i wysokim profilu bezpieczeństwa,co można ocenić dopiero po kilku latach obserwacji. Mamy technologie, które świetnie sprawdziły, chociażby takie jak laser frakcyjny CO2, IPL, Fala uderzeniowa, Endermologia, laser tulowy.To obecnie złoty standard postępowania.

Są też technologie, szeroko reklamowane, ale budzące wiele wątpliwości, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo i odległe efekty zabiegów.

Ja osobiście, należę do grona lekarzy, którzy nie są zwolennikami tzw. plazmy, urządzeń typu HIFU. W Stanach Zjednoczonych, gdzie technologia HIFU pojawiła się pierwsza, około 12-13 lat temu, odnotowuje się wiele powikłań, związanych właśnie z nią, ale to temat na zupełnie inne spotkanie.

Jedną z technologii, która jest na rynku medycznym/ estetycznym od lat, technologią bezpieczną i z potwierdzonym wieloma badaniami klinicznymi efektem rzeczywistej stymulacji produkcji kolagenu i elastyny  w skórze, jest radiofrekwencja mikroigłowa.

dr Elżbieta Techmańska:

Czy mogłabyś Kasiu przybliżyć nam ten temat?

mgr Katarzyna Bernacka:

W XXI wieku jesteśmy świadkami szybkiego postępu metod i technologii stosowanych w celu odmładzania skóry. Jedną z nich jest radiofrekwencja mikroigłowa – urządzenie Hi-Tech, którego spektrum działania jest niezwykle szerokie: spłycanie zmarszczek, poprawa faktury i napięcia skóry, redukcja blizn potrądzikowych, rozstępów, zwężanie porów i regulacja pracy gruczołów łojowych. Zabieg wyróżnia się wysoką skutecznością oraz krótkim czasem rekonwalescencji.

RF mikroigłowa to synergistyczne połączenie kontrolowanych fal radiowych z minimalnie inwazyjnym systemem mikro-nakłuwania. Procedura zabiegowa polega na wprowadzeniu bardzo cienkich igieł na regulowaną głębokość (0,5mm – 3,5mm) emitując przy tym falę radiową nagrzewającą tkankę wokół powierzchni igieł bez przegrzania skóry i bez ryzyka poparzeń. W wyniku wytworzenia energii w tkance dochodzi do powstawania punktów koagulacji oraz kontrolowanego ciepła, które zapoczątkowują proces regeneracji i tworzenia nowych struktur kolagenowych.

dr Elżbieta Techmańska;

Tak, tak, to moja ulubiona technologia. Mikronakłucia i energia, podwójny efekt stymulacji, bardzo precyzyjny, kontrolowany przepływ energii i głębokość jej działania,czyli zasięg rozgrzania tkanek, a tym samym stymulacji skóry.

Dzięki różnym rodzajom igieł, izolowanych, półizolowanych i nieizolowanych, frakcjonowana energia może docierać tam gdzie dokładnie chcemy i zaplanujemy.

Stąd też, jest to jedna z bezpieczniejszych technologii stosowanych do odmładzania i regeneracji skóry. Ja jak i wielu innych lekarzy i nazywa ją  colour blind, jest ona bezpieczna  także dla osób o ciemniejszych karnacjach, dla których np laser frakcyjny  CO2, wiązał się z ryzykiem powstania przebarwień pozabiegowych.

Właśnie to selektywne działanie energii na dokładnie wybraną przez nas warstwę skóry, daje nam ten krótki czas rekonwalescencji, co wg mnie stanowi przewagę RF nad laserem CO2 , w zabiegach odmładzających. RF nie uszkadza naskórka, nie daje efektu ablacji/ złuszczania. Dlatego też, jest to zabieg, który można wykonywać właściwie przez cały rok, nie bojąc się powikłań, w postaci przebarwień.

Oczywiście, są problemy, na które najlepszym rozwiązaniem jest laser frakcyjny CO2. Sama bardzo go lubię. Natomiast , jeśli chodzi o zabiegi zagęszczające, napinające skórę, utrzymujące ją w dobrej kondycji i świetnie współgrające z zabiegami typu mezoterapia,czy też przed zabiegami bardziej inwazyjnymi, np: nici liftingujące, lifting twarzy, plastyka powiek, to jest to mój pierwszy wybór.

Same nazwa Radiofrekwencja (RF) to określenie na dowolny prąd zmienny, który transmitowany przez antenę, tworzy pole elektromagnetyczne rozchodzące się w otaczającym obszarze.

Zakres radiofrekwencji zasadniczo dziali się na pasma od niskiej częstotliwości- 3-30 kHz  do bardzo wysokiej częstotliwości 30-300  GHz. Wygenerowana energia możę być przekazywana do tkanek, które ją pochłaniają.  Ponieważ radiofrekwencja ma krótką długość fali, oddziaływuje ona z takimi cząsteczkami polarnymi jak woda, aminokwasy, kwasy nukleinowe , wprowadzając je w drgania, które zamieniają się w energię cieplną.

Dużo rozmawiamy o technologii, fizyce itd.  ale opowiedzmy  może naszym pacjentom o mechanizmie  działania czyli …. Jak to działa na skórę , w jaki sposób ją ulepsza i co z tym kolagenem ?

mgr Katarzyna Bernacka:

Zacznę od końca, czyli od kolagenu:)
Mimo, że w organizmie ludzkim trwa stała wymiana kolagenu starego na nowy, to w procesie starzenia się  maleje ilość włókien kolagenowych w skórze właściwej. Utrata kolagenu postępuje z wiekiem. Średnio po 30. roku życia utrata ma przewagę nad produkcją przez komórki skóry-fibroblasty. Włókna kolagenowe, które pozostają ulegają rozciągnięciu, ich struktura ulega zaburzeniu, są one słabsze, a sieć włókien kolagenowych staje się rzadsza.
Zabiegi z wykorzystaniem radiofrekwencji mikroigłowej opierają się na wywołaniu efektu termicznego w tkance oraz stymulacji poprzez mikronakłucia. Podgrzanie skóry skutkuje ponownym napięciem włókien kolagenowych oraz stymulacją fibroblastów do tworzenia nowego kolagenu i elastyny. Wytworzenie ciepła w tkankach powoduje dodatkowo rozszerzenie naczyń krwionośnych, przez co poprawia się odżywienie i dotlenienie skóry, a także jej metabolizm. W efekcie skóra jest bardziej jędrna, a zmarszczki ulegają spłyceniu.

Badania wykazują, że proces neokolagenezy trwa do 3 miesięcy.

dr Elżbieta Techmańska:

Wiem,że masz wieloletnie doświadczenie z urządzeniami wykorzystującymi radiofrekwencję mikroigłową. Jak z perspektywy lat, możesz je ocenić?

mgr Katarzyna Bernacka:

Na urządzeniach Hi-Tech z wykorzystaniem RF pracuję już ponad 7 lat.
Zaczynałam od zabiegu Exilis (dystrybucja BTL), a następnie Vivace (dystrybucja Bogdani Dermatologia), Intraject (dystrybucja Biotec) oraz Secret RF.- Euroscalmed. Moje doświadczenie świadczy o skuteczności tej technologii. Kwalifikując osobę do zabiegu, jestem w stanie, w trójwymiarowym wyobrażeniu twarzy, określić cele, które możemy osiągnąć. Jest to: spłycenie zmarszczek, poprawa owalu twarzy, okolicy oczu, redukcja podbródka. Efekty są nie tylko wizualne, ale i namacalne. Skóra w ocenie przez dotyk staje się bardziej napięta i wzmocniona. Niezwykle skuteczne są również terapie redukujące blizny potrądzikowe i regulujące pracę gruczołów łojowych.
W obrębie ciała mówimy o redukcji rozstępów, poprawy napięcia oraz odmładzania (np. skóry dłoni, czy obszaru nad kolanami).
Na uwagę zasługuje fakt, że zabieg może być wykonywany latem. Skuteczność i bezpieczeństwo sprzętów wykorzystujących technologię RF mikroigłowej potwierdza cerftyfikat FDA.
 
Kluczem do sukcesu terapeutycznego jest odpowiednia kwalifikacja osoby poddanej zabiegowi. Dzięki urządzeniu uzyskujemy poprawę rzędu milimetrów, a nie centymetrów, więc jeśli skóra jest bardzo wiotka – to zabieg RF nie zastąpi liftingu twarzy. Idealny kandydat do zabiegów zwiększających napięcie skóry to taki, który prezentuje nadmierną wiotkość skóry, ale nie stwierdza się u niego zbyt wiszącej tkanki. Na skuteczność zabiegu wpływa również styl życia – osoby palące, nadmiernie eksponujące skórę na słońce oraz zmagające się z chorobami metabolicznymi, czy kolagenozami – mogą mieć gorsze efekty końcowe niż te, które uzyskuje się zazwyczaj. Niezwykle istotna jest również opieka okołozabiegowa, zarówno w postaci przygotowania zabiegowego (np.zabieg Hydrafacial) jak i stosowania kosmetyków stymulujących wytwarzanie kolagenu i skutecznie chroniących przed działaniem promieni słonecznych, co zabezpiecza przed utratą uzyskanych efektów. RF mikroigłowy jest  również świetnym przygotowaniem do dalszych działań z zakresu medycyny estetycznej (mezoterapia, botox, biostymulatory tkankowe czy nici).

W celu maksymalizacji efektów najlepiej sprawdzają się indywidualne programy zabiegowe. Po wstępnej konsultacji opracowany zostaje program zabiegowy z zakresu kosmetologii, medycyny estetycznej oraz spersonalizowanej pielęgnacji domowej.

dr Elżbieta Techmańska:

Tak, myślę,że to jest bardzo ważne co powiedziałaś, odpowiednia kwalifikacja do zabiegu,stosowanie się do zaleceń pozabiegowych i pielęgnacja domowa pozabiegowa, a także odpowiednio dobrana pielęgnacja codzienna. Wiem, że to Twój kolejny ulubiony temat:), koniecznie następnym razem podyskutujemy o tym i o ochronie SPF, bo to też mój ulubiony, podstawowy składnik profilaktyki antiaging.

Dziękuję, do zobaczenia i porozmawiania 🙂 wkrótce.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Jak często i jaką ilość kremu z filtrem SPF powinnyśmy stosować?

Bardzo prosta zasada: 5 g kremu czyli… aż 1 łyżeczka od herbaty na obszar twarzy szyi i dekoltu.

Pamiętajmy, że twarz to również uszy i tył szyi. Szczególnie powinny o tych obszarach pamiętać osoby noszące krótkie włosy, odsłaniające kark i uszy.

Co do częstości stosowania, to minimum 2 razy dziennie w warunkach “miejskich” i co 2-3 godziny w okresie wakacyjnym (np. na plaży). Ja osobiście, na co dzień w warunkach miejskich, stosuję dodatkowo filtr mineralny, łatwy do aplikacji, w postaci pudru z pędzlem – firmy Colourscience. Najczęściej używam go, na szybko, stojąc na światłach, jadąc samochodem 🙂

Warto przypomnieć, że jadąc samochodem, nawet przy zamkniętych oknach, nie jesteśmy do końca chronieni przed promieniowaniem UV. Szkło nie przepuszcza promieniowania UVB, przednie szyby samochodów są specjalnie przygotowywane przez producentów samochodów do blokowania także promieniowania UVA Szyby boczne i tylna już niestety nie. Pamiętajmy, szczególnie wybierając się na dłuższe, weekendowe wyjazdy, o stosowaniu ochrony przeciwsłonecznej. Mówiąc o długich (i nie tylko) podróżach samochodem, posmarujmy też grzbiety dłoni, one są tak samo jak twarz wystawione na słońce.

Oczywiście, stosowanie kremów z filtrami UV nie zwalnia nas z obowiązku chronienia się w inny sposób, czyli kapelusz z szerokim rondem dla kobiet – osłaniający twarz i delikatny rejon szyi, karku i dekoltu, czapeczki z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV, im większe szkła tym lepiej. Im bardziej zabudowane po bokach, tym też lepiej. Cieńsze boki okularów – typu „Ray-Ban”, nie do końca chronią delikatną skórę okolicy oka. Inna, większa częstotliwość stosowania produktów z filtrami UV, powinna być wprowadzona, gdy więcej się pocimy np. podczas biegania czy jazdy na rowerze. Pot będzie wymywał filtr tak samo jak woda. Po każdym wyjściu z wody, morze , jeziora też powtórnie nakładamy krem z filtrem. Jeśli chodzi o typowe sporty wodne to tutaj zdecydowanie przewagę mają filtry fizyczne. Kto nie zna kolorowych lub białych”zinc stickow”?

Ale to temat na zupełnie nowy post, który opublikuje już wkrótce… 🙂

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Rodzaje filtrów UV, filtry chemiczne kontra filtry fizyczne, jak wybrać najlepszy dla siebie?

W aptekach i sklepach znajdujemy dziesiątki różnych produktów. Generalnie rzecz biorąc, filtry dzielą się na filtry chemiczne i filtry fizyczne. Różnią się one przede wszystkim mechanizmem działania w skórze.

Filtry chemiczne – przenikają w głąb skóry, gdzie wchodzą w reakcje chemiczne i w ten sposób chronią przed promieniowaniem UV. Dlatego też, aby zaczęły nas chronić potrzebny jest czas , około 15-20 minut od ich aplikacji na skórze.

Filtry fizyczne – to tlenki Cynku lub Tytanu. Pozostają one na powierzchni skóry, a ich działanie to działanie czysto fizyczne. Nanocząsteczka filtru odbija od siebie promieniowanie UV , nie pozwalając wniknąć w skórę.

Zarówno filtry chemiczne jak i fizyczne dobrze chronią nas przed UVB. Jeśli chodzi natomiast o ochronę przed promieniowaniem UVA, tutaj ogólnie mówiąc, przewagę mają filtry fizyczne, czyli produkty z tlenkiem cynku i tlenkiem tytanu. Jakkolwiek są też filtry chemiczne np: avobenzon, który dobrze chroni przed UVA także. Wiele firm wprowadziło tzw filtry hybrydowe, czyli produkty zawierające zarówno filtry chemiczne jak i fizyczne. Wybór odpowiedniego dla siebie produktu to wg. mnie nie tyle kwestia SPF, wyboru pomiędzy filtrami chemicznymi i fizycznymi, a raczej walorami produktu, które nie zniechęcą nas do jego stosowania.

Sami dobrze wiemy, że kosmetyk o przyjemnej konsystencji, ładnie a przynajmniej neutralnie pachnący, nie zostawiający tłustych śladów na twarzy, będziemy używać często i regularnie.Właśnie regularność i częstość smarowania jest kluczowa jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną. Ja osobiście staram się wybierać produkty z filtrami fizycznymi, albo mieszane.

Wiele ze składników filtrów chemicznych, między innymi : oksybenzon, octinoxate, to silne, niebiodegradowalne, substancje chemiczne. Są one odpowiedzialne miedzy innymi za znaczne zniszczenia raf koralowych w Australii, Palau, na Keywest- Floryda i na Hawajach. Od 2020 roku Australia wprowadza zakaz używania produktów z tymi substancjami, właśnie żeby chronić jeden z największych naturalnych skarbów: The Great Barrier Reef. Substancje te zakumulowane w oceanie, używane w kremach przez setki tysięcy turystów i plażowiczów, niszczą życie podwodne w tym delikatne koralowce.

W ślad za Austarlią idą USA, stany Floryda i Hawaje, gdzie zakaz zacznie obowiązywać od 2021. Skoro okazało się,że filtry chemiczne nie są przyjazne dla środowiska i innych żywych istot, ja osobiście wolę ich także unikać. Poza tym, woda i ocean to moje żywioły i po prostu nie chcę przyczyniać się do ich zanieczyszczania. Kiedyś używałam produktów LA ROCHE POSEY- seria Anthelios – bardzo ładnie się rozprowadzały, można było stosować na twarz, nawet pod makijaż.

Obecnie bardzo lubię produkty z serii Eclipse- IS CLinical. To produkty zawierające przede wszystkim filtry fizyczne albo mieszane. Tak jak wspomniałam wcześniej, najlepszy filtr to po prostu ten,który będziemy regularnie i z chęcią używać.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

SPF 10, 30, 50 , +100. … Co oznacza, jak odczytywać oznaczenia na produktach , jaki faktor SPF wybrać.

SPF- czyli Sun Protection Factor.

Zazwyczaj znajdujemy to oznaczenie na produktach z filtrami słonecznymi. Wartości są różne od 5 nawet do +100 .

Co mówi nam SPF?
Jest to tzw wskaźnik poparzenia słonecznego. Dotyczy on tylko promieniowania UVB , nic nie mówi nam o ochronie przed promieniowaniem UVA-odpowiedzialnym za starzenie się skóry i aktywację procesów nowotworowych w skórze.

Jak odczytywać wartości SPF?
Podam to tutaj na przykładach:

SPF 2 – daje nam 50% ochrony p/słonecznej. Obrazowo można, powiedzieć,że jeśli słońce wysyła 100 fotonów promieniowania słonecznego to w głąb naszej skóry przeniknie 50 fotonów.

SPF 10 – daje nam 90% ochronę p/słoneczną. Czyli ze 100 fotonów promieniowania słonecznego w głąb naszej skóry przeniknie 10.

SPF 30 – date nam 97% ochrony Analogicznie , w głąb naszej skóry przenikną 3 fotony promieniowania słonecznego.

SPF 60 natomiast…. da nam 98% ochrony, czyli tylko o 1% więcej niż SPF 30.

Jak widzimy różnice w ochronie są minimalne. Produkty z SPF 30 są w zupełności wystarczające dla optymalnej ochrony. Większe wartości SPF to zabiegi czysto marketingowe. A co ze specjalnymi produktami dla dzieci? One zazwyczaj są droższe, pewnie zawierają mocniejsze filtry, lepsze filtry? Otóż nie, tu płacimy po prostu więcej za kolorowe, ładne opakowanie :), często o mniejszej pojemności.

Może ma to jakiś sens, dziecko tylko swój osobisty produkt i łatwiej daje się przekonać do nie zawsze przyjemnego smarowania. 🙂

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Niepostrzeżenie zaczęło się lato… a wraz nim bardzo powrócił temat filtrów UV.

Dzisiaj rozpocznę krótką serię na temat filtrów UV. Przez ten i następny tydzień w 4 postach przedstawię obecny stan wiedzy na temat filtrów UV. a także moje prywatne spostrzeżenia i rekomendacje.

Zaczynamy!

Promieniowanie słoneczne dzielimy na UVA i UVB.

UVB to te odpowiedzialne za poparzenia słoneczne, widoczne jako zaczerwienienie skóry po dłuższej ekspozycji na słońce. Promieniowanie UVB przenika do płytszych warstw skóry.

UVA – promieniowanie przenikające do głębszych warstw skóry, To ono w zdecydowanej większości odpowiedzialne jest rozpad kolagenu, elastazę skóry, szybsze starzenie się skóry, a przede wszystkim aktywację procesów nowotworowych w skórze.

Promieniowanie UV promuje powstawanie wolnych rodników, które ogólnie rzecz biorąc uszkadzają DNA komórek skóry.

Oczywiście możemy stosować różne neutralizatory wolnych rodników takie jak Vit C, Vit.E i Vit A- karetinoidy , dysmutazę ponadtlenkową SOD( ona zasługuje na oddzielny wpis, wkrótce dodam:) Stosując filtry słoneczne jesteśmy o jeden krok do przodu. Nie dopuszczając nawet do wytwarzania się uszkadzających komórki wolnych rodników.

Tutaj dygresja: Coraz bardziej rośnie w siłę tzw. ruch antyfiltrowy. Niedobór Vit D3 diagnozowany jest u coraz większej liczby osób. Jak wiemy Vit D3 – kluczowa dla funkcjonowania naszego organizmu pochodzi z trzech źródeł: pożywienia, np: tłuste ryby, suplementacji- czyli przyjmowania witaminy w tabl, kroplach itd oraz syntezy w naszym ciele pod wpływem promieni UV.

Witaminę D3 można suplementować albo pozwolić jej naturalnie wytworzyć się w naszym ciele. Nie oznacza to jednak w żadnym wypadku rezygnację z filtrów UV!

Oto fakty: Nadmierna ekspozycja na słońce to główna przyczyna nowotworów skóry, w tym czerniaka, 19 na liście najczęściej występujących nowotworów złośliwych na świecie. Dane z 2018 r. 300.000 nowych zdiagnozowanych zachorowań Nadmierna ekspozycja na słońce to główna przyczyna przedwczesnego starzenia się skóry tzw. photoagingu W kwietniu 2018 roku opublikowano w czasopiśmie Nutrients wyniki kolejnego ciekawego badania:” Meeting Vitamin D Requirements in White Caucasians at UK Latitudes: Providing a Choice.”

Dotyczyło ono optymalnej dawki Vit D3 dla mieszkańców UK rasy Kaukaskiej i co za tym idzie czasu ekspozycji na słońce potrzebnej naszym organizmom do wytworzenia i utrzymania przez cały rok tej właśnie dawki. Wyliczona dawka to 25nmol/L aktywnej formy Vit D3- Kalcitriolu Biorąc pod uwagę specyficzne, angielskie warunki klimatyczne ustalono, że wystarczy 9 minut dziennej ekspozycji na słońce w godzinach pomiędzy 12:00-16:00, od Marca do Września aby uzyskać ten właśnie poziom Vit D3 przez cały rok.

Co ciekawe, wystarczy mieć odsłonięte tylko przedramiona, łydki i twarz w miesiącach letnich,- (35%) powierzchni ciała, a w chłodniejszych dłonie i twarz. Jak widać trzeba naprawdę niewiele,żeby nasz organizm dobrze radził sobie z tym co robi najlepiej czyli autoregulacją. Pamiętajmy także, że witamina D3 nie wytworzy się po wizycie w solarium. Nie ulegajmy szkodliwej modzie na niestosowanie filtrów UV. Coraz częściej pojawiające i rozpowszechniane opinie o braku potwierdzonego związku pomiędzy nadmierną ekspozycją na słońce a nowotworami skóry są nieprawdziwe.

Sama bardzo uważnie i często sceptycznie podchodzę do stosowania różnych leków i substancji chemicznych, natomiast jeśli chodzi o ochronę przed słońcem, jestem bardzo konsekwentna i konserwatywna. Żyjemy coraz dłużej. Wiele chorób, również nowotworowych nie było problemem naszych przodków, właśnie dlatego że długość życia była znacznie krótsza.

Chcemy też coraz dłużej dobrze, młodo wyglądać. Młodość skóry na długie lata to odpowiednia ochrona przeciwsłoneczna.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Uśmiech – czym jest i do czego służy?

Uśmiech – zdolność wyrażania emocji w odpowiedzi na radość, szczęście, rozbawienie. Uśmiech to też zdolność komunikowania tych wszystkich emocji do otaczających nas osób. Uśmiech to piękna rzecz. Mówi się, że uśmiech rozpromienia twarz. Niestety, niektórzy z nas wcale nie lubią się uśmiechać i to nie tylko dlatego, że nie lubią wyglądu swoich zębów. Niektórzy z nas zauważają, że podczas uśmiechu eksponują nie tylko zęby, ale też za dużo dziąsła, zazwyczaj nad górnymi zębami.

No właśnie, ile to jest za dużo? Przeprowadzono badanie, w którym brali udział lekarze dentyści, chirurdzy plastycy, dermatolodzy i po prostu zwykli ludzie. Wszystko po to, by ustalić estetyczne standardy uśmiechu.

Prawie wszyscy uczestnicy badania byli zgodni, 2 mm lub mniej widocznego dziąsła podczas uśmiechu to naturalny uśmiech. Przy 3-4 mm widocznego podczas uśmiechu dziąsła, zaczęto już je mocniej zauważać. Wszystko ponad 4 mm było już odbierane jako za dużo widocznego dziąsła, czyli uśmiech dziąsłowy – gummy smile.

Mnie, jako lekarzowi medycyny estetycznej i lekarzowi dentyście, ten temat jest szczególnie bliski.

To jeden z tych, które bardzo lubię, czyli interdyscyplinarny, pokazujący jak wiele dziedzin nauk medycznych współpracuje ze sobą w celu uzyskania najlepszych rezultatów. Medycyna estetyczna to nie płaska, jednoznaczna gałąź medycyny. Medycyna w służbie naturalnego piękna to kombinacja i współpraca różnych specjalizacji medycznych. Jak zawsze jednak podstawą jest anatomia, królowa nauk medycznych, która również jest podstawą sztuk pięknych.

Według lekarzy specjalizujących się w medycynie estetycznej #gummysmile dotyczy około 14% kobiet i 7% mężczyzn. Dane te jakkolwiek mogą być inne. My, jako praktykujący lekarze, wiemy tylko o pacjentach, którzy zgłosili się do nas. Wiele osób nie wie, że są możliwości zniwelowania ich problemu. Uśmiech dziąsłowy często utrudnia nam funkcjonowanie w sytuacjach socjalnych, nie jesteśmy tak chętni pięknie wyrażać uśmiechem swoje emocje. Problemem też często jest pozowanie do zdjęć.

Jest wiele przyczyn uśmiechu dziąsłowego #gummysmile:

  • Przyczyny strukturalne, czyli za duża wysokość (długość) kości szczęki. Spowodowana wieloma czynnikami, między innymi nadmiernym rozrostem wyrostka zębodołowego szczęki (części kości szczęki, z której wyrastają zęby) lub za długą częścią przednią szczęki.
  • Zaburzenia w wielkości zębów, stracie zębów itd. Zęby wyrastają z wyrostka zębodołowego szczęki, przebijając się przez dziąsła. Rozwój zębów trwa nieprzerwanie, aż do osiągnięcia wczesnego wieku dorosłego. Dziąsła obkurczają się i stabilizują się na określonym poziomie. Standardowo korona zęba (część zęba widoczna nad dziąsłem) ma długość około 10 mm, a stosunek szerokości do długości korony zęba to 75-85%. Wiele różnych przyczyn, często genetycznych, może powodować zaburzenia długości i szerokości zębów.
  • Zaburzenia w pracy mięśni odpowiadających za podciąganie wargi do góry. Kiedy uśmiechamy się, mięśnie podciągają wargę górną około 6-8 mm od pozycji spoczynkowej. Jeśli mięśnie są hiperaktywne, to podczas uśmiechu eksponowany jest większy obszar dziąsła.

Tak jak wiele jest przyczyn uśmiechu dziąsłowego, tak też wiele jest metod jego korekcji. Od operacji ortognatycznych, polegających na repozycji i skróceniu nadmiernie wysuniętej kości szczęki, przez leczenie ortodontyczne, chirurgię periodontologiczną np: wydłużenie koron zębów i odsunięcie linii dziąseł. Nadmierną aktywność ust koryguje się podając toksynę botulinową #botox. W niektórych przypadkach można chirurgicznie zmienić przyczepy mięśni odpowiedzialnych za nadmierne ruchy wargi górnej.

Medycyna estetyczna, a konkretnie podanie toksyny botulinowej w odpowiednie mięśnie, najlepsze efekty daje wtedy, gdy przyczyną uśmiechu dziąsłowego jest nadmierna aktywność mięśni. Generalnie rzecz biorąc toksynę podaje się w ściśle określone punkty na twarzy, powodując czasową relaksację mięśni odpowiedzialnych za podciąganie wargi do góry podczas uśmiechu. Zrelaksowane mięśnie nie pracują ze swoją normalną siłą, co daje efekt delikatnego nachodzenia wargi na zęby, Efekty zabiegu zaczynają być widoczne po 3-4 dniach i utrzymują się 3-4 miesiące.

Dolna część twarzy to bardzo skomplikowany zabiegowo obszar. O ile korekta zmarszczek na czole i kurzych łapek to stosunkowo proste, nie obarczone dużym ryzykiem powikłań zabiegi, to te z użyciem toksyny botulinowej wokół ust wymagają dużej precyzji i dogłębnej wiedzy anatomicznej. Mięśnie w tej okolicy są mniejsze, nakładają się na siebie warstwowo i pod różnym kątem. Inne są też ich wektory/ kierunki działania. Główne mięśnie uczestniczące w podciąganiu wargi górnej podczas uśmiechu to:

  • mięsień dźwigacz wargi górnej,
  • mięsień dźwigacz wargi górnej i skrzydełka nosa,
  • mięsień jarzmowy mniejszy, odpowiedzialne są za pociąganie do góry innej części wargi. Tylko precyzyjne podanie toksyny botulinowej, na odpowiednią głębokość i w odpowiednie punkty, pozwala na osiągnięcie satysfakcjonujących rezultatów bez ryzyka niechcianych niespodzianek np: tzw. uśmiechu Jokera.

U pacjentki na zdjęciu podałam toksynę botulinową w pkt YONSAI 🙂 efekt widoczny na zdjęciu – po 4 dniach od zabiegu. Zmiana koloru ust to już efekt szminki pacjentki;)

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Medycyna estetyczna – przewodnik dla początkujących

Przewodnik po zabiegach medycyny estetycznej dla początkujących, pierwsze wypełniacze, pierwsze zabiegi – na co zwrócić uwagę i jak wybrać najlepiej.

Dzisiaj poruszę temat pacjentów, mających pierwszy raz kontakt z zabiegami, między innymi wypełniaczami – kwasem hialuronowym i toksyną botulinową.

Które produkty i zabiegi są najlepsze na start?

Zaczynając, rób to metodą małych kroczków. Zacznij od czegoś drobnego, np. od toksyny botulinowej na obszar glabelli (lwia zmarszczka) lub kurzych łapek. Unikaj zmarszczek poprzecznych czoła i generalnie dolnej części twarzy aż do momentu, gdy zbudujesz zaufanie do swojego lekarza.

Wypełniacze:
Zacznij od JEDNEJ strzykawki, bardziej miękkiego, plastycznego wypełniacza, szczególnie jeśli jesteś szczupłą osobą o delikatnej twarzy. Zazwyczaj tzw. pierwszorazowe pacjentki zgłaszają się z pogłębiającymi się liniami biegnącymi od nosa do kącików ust – bruzdami nosowo-wargowymi. W takich przypadkach sprawdzają się delikatne, bardziej miękkie wypełniacze (produkty) np: Croma Syphia Filler, Restylane Fine Lines lub Restylane.

Są to produkty bezpieczne w rękach doświadczonego lekarza. Zacznij od 1 strzykawki produktu. Pamiętaj, że ostateczny efekt zabiegu widoczny będzie po około 2 tygodniach, kiedy to kwas hialuronowy “osiądzie” w tkankach. Po zabiegu mogą pojawić się siniaki, jednak w sytuacji, gdy siniak jest duży lub bardzo bolesny, szczególnie biegnący w górę, do nosa, skontaktuj się jak najszybciej z lekarzem wykonującym zabieg.

Kwasy hialuronowe o delikatnym sieciowaniu (bardziej miękkie i plastyczne) łatwo można rozpuścić (rozsieciować) za pomocą specjalnego enzymu – hialuronidazy. Grubsze, bardziej twarde wypełniacze nie są najlepszym rozwiązaniem dla młodych, szczupłych pacjentów.

Jeśli chcesz wymodelować, powiększyć usta, też polecam zrobić to preparatem delikatnym, w zależności od efektu, jaki chcesz uzyskać, a przede wszystkich od warunków anatomicznych Twojej twarzy (jakie masz proporcje twarzy, wielkość wyjściową ust itd.) Pamiętaj, że usta, które wyglądają dobrze na modelce z Instagrama, blogerce, aktorce, a nawet najbliższej przyjaciółce, nie muszą koniecznie wyglądać tak samo dobrze na Twojej twarzy. Nasze położenie geograficzne warunkuje specyficzny kształt i wielkość ust. Usta, które są dominującym elementem twarzy, będą wyglądać sztucznie przy naszej urodzie.

Polecam także nie stosować więcej niż 1 ampułkę podczas jednego zabiegu. Swoim pacjentkom pierwszorazowym zalecam nawet rozłożenie tej 1 ampułki na dwie wizyty. Bardzo rzadko zużywam całą w trakcie jednej aplikacji. Tutaj też kwas hialuronowy układa się do około 2 tygodni. Lepiej dla uzyskania bezpiecznego efektu i ewentualnej korekty przyjść raz jeszcze, szczególnie, jeśli robisz zabieg po raz pierwszy.

Czy jest to bardziej uciążliwe? Dla pacjenta- oczywiście- kolejna wizyta, kolejne ryzyko siniaków itd. Dla lekarza? Jak najbardziej – dodatkowa nieodpłatna wizyta, poświęcony czas itd. Czy jest to z korzyścią dla pacjenta i lekarza? Bez najmniejszej wątpliwości. Pozwala to po pierwsze Tobie – oswoić się z nową wielkością, kształtem ust, oswoić się z lekarzem; lekarzowi – poznać Twoje potrzeby i preferencje, monitorować efekty i w razie potrzeby wykonać korekty.

Jeśli chcesz znacznie powiększyć usta, np. gdy Twoje są niewspółmiernie małe, rób to etapami. Pamiętaj, że kwas hialuronowy ma właściwości, dzięki którym odbudowuje się czerwień wargowa, tak więc działa długo po podaniu. Pamiętaj też, że usta mają ograniczoną pojemność.

A co jeśli lekarz, do którego się zgłosiłaś, nie pracuje na produktach, którymi jesteś zainteresowana i nie posiada ich w swojej ofercie?

Wiele osób zanim zgłosi się na zabieg, przez długi czas dojrzewa do tej decyzji. Pyta przyjaciół, znajomych, którzy mieli już wcześniej wykonywane zabiegi, a przede wszystkim robi reaserch online. Internet jest źródłem różnych informacji. Co chwila pojawiają się nowe preparaty i technologie. Trudno w tym gąszczu, często stricte marketingowych informacji, wyłapać te, które są istotne.

Według mnie najważniejsze jest BEZPIECZEŃSTWO. Produkty kwasu hialuronowego kilku wiodących na rynku pod względem bezpieczeństwa i jakości produktu, tak kilku, można znaleźć pewnie ponad 100 różnych kwasów hialuronowych ale firmy z dobrą historią preparatów, bez powikłań wynikających ze słabej jakości preparatów, firmy o których otwarcie rozmawiają lekarze to max 10. Produkty te są podobne do siebie. Można to porównać do różnych odmian jabłek od dobrego dostawcy z zaufanej plantacji. Różnią się one od siebie masą cząsteczkową, stopniem i metodą usieciowania, plastycznością, stopniem utrzymywania, przyciągania wody, zdolnościami liftingującymi i wypełniającymi. Tyle na to nauka. Dopasowanie odpowiedniego produktu do Twoich indywidualnych, wyjątkowych potrzeb, uwzględniających Twój wiek, strukturę skóry, rysy twarzy i oczekiwany efekt, to inna sprawa. Cała sztuka polega na zauważeniu i zrozumieniu indywidualnego piękna każdej twarzy i podkreśleniu go. Według mnie nie jest sztuką wykreowanie zupełnie innej twarzy.

Jeszcze kilka, moim zdaniem przydatnych rad dla nowicjuszy;)

Zanim zdecydujesz się na zabieg, zasięgnij języka u lekarzy innych specjalności i osób z branży. Podpytaj przyjaciół, którzy wyglądają świetnie i masz do nich zaufanie. Poproś Twojego fryzjera o polecenie kliniki lub zabiegu, który szczególnie lubią jego klienci. Tak, fryzjerzy to skarbnica informacji:) Postaraj się nie polegać tylko na wyszukiwarce Google i nie daj skusić się tylko ceną na portalach z super okazjami.

Umów się na 2-3 konsultacje u różnych lekarzy, w różnych klinikach. Zwróć uwagę na to, jak wygląda miejsce, a przede wszystkim na profesjonalizm. Jeśli od początku czujesz, że jest coś “nie tak”, zaufaj swojemu instynktowi 🙂 Bądź czujny na miejsca, gdzie czujesz presję podjęcia decyzji i wykonania zabiegu już w dniu konsultacji. Profesjonaliści chcą mieć swoich pacjentów przede wszystkim dobrze poinformowanych i wyedukowanych.

Coraz więcej zgłasza się pacjentów po zabiegach, podczas których było za dużo na raz zrobione. Są to ciężkie przypadki do skorygowania. Na koniec jeszcze raz powtórzę, zaczynaj powoli. Najważniejsze to zbudowanie zaufania i pewności co do zabiegów, które chcesz mieć wykonane.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Najważniejsze za i przeciw dotyczące liftingu

W ostatnim tygodniu odwiedziły mnie 4 pacjentki w okolicach 60-65 roku życia. Panie dbające o skórę, regularnie powtarzające zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego, laseroterapię i inne zabiegi z wykorzystaniem energii.

Z każdą miałam podobną rozmowę, a mianowicie czy i kiedy potrzebna jest ingerencja chirurgiczna -lifting. Rozważałyśmy wspólnie wiele aspektów, również bardzo ważny – finansowy.

Sama po każdej wizycie jeszcze długo myślałam, jak rzetelnie, krótko i racjonalnie podejść do tego tematu. Z pomocą przyszła mi dr Brandith Irwin MD, autorka bloga: SkinTour. Właśnie przeczytałam jeden z ostatnich jej wpisów i jest to moim zdanie ciekawe podsumowanie dyskusji na temat liftingu twarzy.

Jak pisze dr Brandith, wiele pacjentek właśnie w okolicach 60 roku życia jest na rozdrożu. Zastanawiają się, czy kontynuować inwestowanie w zabiegi mniej inwazyjne, takie jak wypełniacze, które trzeba regularnie powtarzać, a co za tym idzie regularnie przeznaczać na to pieniądze, czy też po prostu zdecydować się na lifting.

Przed przedstawieniem najważniejszych za i przeciw dotyczących liftingu warto zatrzymać się na chwilę nad aspektem finansowym. Dobra kondycja i zdrowie skóry wymagają nakładów finansowych. Czy to w zdrową dietę, czy w pielęgnację, czy też w zabiegi anty-aging i medycyny estetycznej. Czasami wydaje się, że jest to dużo, czasami, że zdecydowanie za dużo i że są to niekończące się wydatki, drenujące nasze portfele:)

Pomyślmy o tym w ten sposób – Skóra to organ naszego ciała o największej powierzchni. Ile czasu dziennie spędzasz w swojej skórze, a ile w samochodzie? Pomyśl teraz przez chwilę, ile pieniędzy w ciągu tych wszystkich lat wydałaś na samochody i na ich utrzymanie….?

Może to pomoże trochę zmienić perspektywę 😉

Lifting – argumenty przeciwko

  • Rozważ swój stan zdrowia. Jeśli masz mniej niż 70 lat, nie masz żadnych poważniejszych kłopotów ze zdrowiem, nie przyjmujesz żadnych leków, ryzyko zabiegu w znieczuleniu jest ciągle bardzo niskie. Jeśli natomiast masz problemy zdrowotne, więcej niż 70 lat, ryzyko poważnych komplikacji związanych z zabiegiem chirurgicznym w znieczuleniu ogólnym zwiększa się.
  • Po zabiegu liftingu możesz wyglądać inaczej, jak nie Ty, albo po prostu źle i strasznie, ale tak samo źle możesz wyglądać po zabiegach niechirurgicznych źle wykonanych lub wykonanych w nadmiarze.
  • Lifting może nie do końca rozwiązać Twój problem. Na przykład pacjenci z cięższą dolną partią twarzy, “chomikami” i problemami z wiszącą szyją są najbardziej zadowoleni z efektów liftingu. Pacjenci z dobrze zarysowaną linią żuchwy, których głównym problemem są zmarszczki, nie widzą spektakularnych efektów. Lifting twarzy nie rozwiązuje problemów skóry zniszczonej przez słońce, zmarszczek, utraty jędrności skóry, jej wiotkości, nierównego kolorytu, przebarwień, rumienia. Generalnie mówiąc nie poprawia jakości skóry i nie likwiduje zmarszczek i bruzd.
  • Po źle wykonanym liftingu może czasami zmienić się wygląd Twoich uszu. Warto to rozważyć, szczególnie jeśli nosisz krótkie fryzury.
  • Blizny po liftingu nie zawsze goją się dobrze i nie zawsze ładnie wtapiają się w linię włosów. Czasami mogą być widoczne.
  • Zazwyczaj miesiąc po zabiegu to czas, kiedy mogą występować siniaki, twarz może być obolała. Aby ocenić i zobaczyć ostateczny efekt zabiegu trzeba z reguły czekać parę miesięcy, aż wszystko się” ułoży”.
  • Jeśli chodzi o finanse, to jest to jeden większy wydatek. Mimo to zabiegi niechirurgiczne zalecane są w celu podtrzymania efektu, jednak nie tak często jak u pacjentów bez wykonanego liftingu.

Lifting – argumenty za

  • Jeśli masz jasne oczekiwania, za cenę pomiędzy 15-20 tysięcy, w zależności od tego, gdzie mieszkasz, możesz być w stanie osiągnąć większość z Twoich celów podczas jednego zabiegu.
  • Dobry chirurg plastyk zazwyczaj może wykreować bardzo naturalny efekt podczas pierwszej operacji liftingu. Druga i trzecia już tak naturalnych efektów nie daje.
  • Dobry chirurg plastyk zazwyczaj pozostawia prawie niewidoczne blizny pooperacyjne.
  • Lifting dolnej części twarzy i szyi daje lepsze rezultaty niż zabiegi nieinwazyjne u pacjentów w tej grupie wiekowej.
  • Zabieg liftingu twarzy może być łączony z innymi zabiegami, takimi jak głębokie peelingi czy też zabiegiem laserem frakcyjnym Co2, w celu uzyskania optymalnych efektów. Ryzyko komplikacji jednak także wzrasta. Większość lekarzy zaleca rozdzielenie tych dwóch zabiegów.
  • Zabieg liftingu twarzy często łączy się z zabiegiem przeszczepu tłuszczu dla uzyskania optymalnych, naturalnych efektów. Jeśli nie ma komplikacji, twarz wygląda naprawdę świetnie. Jeśli wystąpią komplikacje, co przy zabiegach łączonych jest częściej spotykane, może dojść do nierównomiernego “przyjęcia się” tłuszczu. Powoduje to powstanie asymetrii trudnych do wyrównania.
  • Z finansowego punktu widzenia, wydatek jest większy, ale jednorazowy.

Źródło: SkinTour blog (https://www.skintour.com/)

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.

Medycyna estetyczna: Mity i uprzedzenia kontra fakty i możliwości.

Medycyna estetyczna i anty-aging to bardzo prężnie rozwijająca się dziedzina, która od ponad 20 lat służy w utrzymywaniu naszej skóry i wyglądu na najlepszym, możliwym poziomie. Pomimo tak wielu lat i niewątpliwej, potwierdzonej skuteczności zabiegów oraz zadowoleniu wielu milionów pacjentów, nadal towarzyszy jej wiele niejasności i uprzedzeń. W zdecydowanej większości są one wynikiem niedostatecznych, niepełnych informacji.

Zabiegi z zakresu medycyny estetycznej i anty-aging, rocznie, tylko w USA, to 15 700 000 procedur. Najbardziej popularne są zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej: 7 230 000 zabiegów.

Są to dane za rok 2017 opublikowane przez American Society of Plastic Surgeons (ASPS). Dane obejmują tylko zabiegi wykonywane przez chirurgów plastyków, którzy w znakomitej większości zajmują się raczej procedurami bardziej inwazyjnymi. Na chwilę obecną nie ma dokładnych danych światowych, jakkolwiek przytoczone liczby z samych Stanów Zjednoczonych dają wyobrażenie o ilości zabiegów wykonywanych co roku.

W Polsce liczba zabiegów wzrasta z roku na rok, a same zabiegi wkroczyły na stałe do rytuałów pielęgnacji skóry dziesiątek tysięcy pacjentek.

Wraz z ciągłym wzrostem liczby wykonywanych procedur, rośnie też niestety tzw. czarny rynek – czyli wykonywanie zabiegów przez osoby nie mające wykształcenia medycznego. Nie zapominajmy, że zabiegi te, to wprowadzanie do organizmu bardzo często preparatów medycznych. Niesie to ze sobą wiele ograniczeń związanych z przeciwwskazaniami medycznymi, a przede wszystkim komplikacjami, które bez odpowiedniej wiedzy medycznej i uprawnień są bardzo trudne do opanowania.

Jako lekarz wykonujący zabiegi medycyny estetycznej, którego zadaniem jest wyrównanie niedoskonałości, podkreślanie naturalnego piękna, a przede wszystkim jego utrzymanie, często spotykam się z wieloma mitami i przekłamaniami dotyczącymi zabiegów medycyny estetycznej.

Najbardziej powszechny mity to niewątpliwie:

1) Będzie od razu widać, że coś było ”robione”

Bardzo często, kiedy rozmawiam ze znajomymi lub też nowymi pacjentami i opowiadam o różnych zabiegach, również wielu, które sama miałam wykonywane, często słyszę ”naprawdę…?- wyglądasz naturalnie, jakby nic nie było robione”.

Z pewnością na ten, nie zawsze przychylny obraz w opinii publicznej ma wpływ świat kina – niektóre gwiazdy Hollywood i lokalni celebryci. Agresywne zabiegi z “poprzedniej epoki” – takie jak rozległe liftingi twarzy – dające obraz twarzy rozciągniętej na boki (twarz w tunelu aerodynamicznym), nadmiar konturowania kości policzkowych wypełniaczami, dający obraz monstrualnych policzków czy też – tak bardzo popularne w niektórych środowiskach “karpie usta” – usta przerysowane kwasem hialuronowym. To wszystko wpłynęło na nie do końca pozytywną opinię o zabiegach medycyny estetycznej.

Obecne podejście do medycyny estetycznej i przeciwstarzeniowej to skupienie się na delikatnym podkreślaniu urody i zdecydowanie naturalnym efekcie. Doświadczony lekarz wykona zabiegi, których rezultaty nie tylko wyglądają naturalnie, ale też są naturalne w dotyku.

Po wizycie, wychodząc z gabinetu, będziesz wyglądać świeżo, poczujesz się odmłodzona oraz wypoczęta i nikt nie domyśli się, że miałaś cokolwiek robione.

2) Jeśli zaczniesz robić zabiegi, będziesz musiała/musiał robić to już wiecznie

Kolejnym popularnym mitem na temat medycyny estetycznej jest przekonanie, że jeśli zaczniesz coś robić, będziesz musiała/musiał koniecznie je powtarzać. Jeśli w którymś momencie zrezygnujesz, będziesz wyglądać zdecydowanie gorzej niż przed rozpoczęciem zabiegów.

Zapewniam, że to nie jest prawda. Jeśli zdecydujesz, że nie chcesz kontynuować zabiegów podtrzymujących efekty, wrócisz do stanu sprzed zabiegów. W wielu przypadkach, będzie to i tak stan lepszy niż wyjściowo. Toksyna botulinowa “botox” relaksując mięśnie mimiczne będzie działała profilaktycznie i przeciwzmarszczkowo, a efekty nawilżenia i odbudowy skóry po stosowaniu kwasu hialuronowego, laserów i biostymulantów zdecydowanie poprawią ogólną kondycję skóry.

Bardzo lubię powiedzenie dotyczące medycyny estetycznej i odwracalności efektów zabiegów: “Jest to błogosławieństwo i przekleństwo w jednym“ 🙂 Jeśli nie chcesz kontynuować, nie jesteś zadowolona z efektów, nie martw się, nie jest to na stałe. Jeśli jesteś, musisz niestety kontynuować zabiegi 🙂

3) Zabiegi są bolesne

To jedno z pierwszych pytań, jakie zadają mi nowi pacjenci. W związku z tym, że większość zabiegów medycyny estetycznej dotyczy okolicy twarzy, często pacjenci są dodatkowo wystraszeni na myśl o strzykawkach i igłach zbliżających się do skóry.

W rzeczywistości bolesność większości zabiegów jest naprawdę bardzo mała. Pacjenci, którzy regularnie z nich korzystają, mówią raczej o dyskomforcie. Z mojego doświadczenia i rozmów z pacjentami mam 2 obserwacje. Jeśli chodzi o toksynę botulinową ”botox” – odczucia bardzo podobne są do ukąszenia komara.

Ledwo co odczuwalne dla większości pacjentów, opisywane również jako troszkę mocniejsze uszczypnięcie. Iniekcje toksyny botulinowej trwają bardzo krótko, igła do podań jest bardzo cienka, tak więc jakikolwiek dyskomfort jest odczuwalny tylko chwilowo. Zazwyczaj nie ma potrzeby stosowania jakiegokolwiek znieczulenia powierzchownego, zabieg wykonuje się schładzając skórę przed wkłuciem koldpakiem.

Jeśli chodzi o zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego, to przed wykonaniem procedury standardowo znieczula się skórę kremem/ maścią znieczulającą. Dodatkowo, większość preparatów kwasu hialuronowego zawiera już w sobie środek znieczulający. Zdecydowanie zmniejsza to nieprzyjemne odczucia. Do wielu zabiegów używa się też kaniul (obrazowo można opisać je jako grubsze igły ze ściętym, nieostrym końcem). Zastosowanie kaniul zmniejsza nie tylko nieprzyjemne odczucia, ale też ryzyko siniaków po zabiegu.

4) Preparaty używane do zabiegów nie są bezpieczne

Fakty: toksyna botulinowa potocznie zwana “botoxem “ ma rejestrację medyczna od 1989 r. Toksyna botulinowa to nie to samo co botulizm/ zatrucie jadem kiełbasianym, jak wiele osób mylnie uważa. Pochodzą one z tej samej toksyny, ale toksyna botulinowa stosowana w medycynie i medycynie estetycznej jest otrzymywana z oczyszczonego białka, które pozyskuje się z toksyny. Taki sposób pozyskiwania dotyczy też wielu innych leków i w żaden sposób nie wpływa negatywnie na ich bezpieczeństwo dla pacjentów.

Przez wiele lat, już od lat siedemdziesiątych, kiedy to zastosowano toksynę botulinową po raz pierwszy w leczeniu zeza, prowadzone są zaawansowane badanie naukowe oraz testy bezpieczeństwa i efektywności tego preparatu.

Wypełniacze na bazie kwasu hialuronowego uzyskiwały rejestrację niedługo po toksynie botulinowej. Wypełniacze, toksyna botulinowa, kwas hialuronowy są równie bezpieczne jak inne leki. Oczywiście pod warunkiem, że zabiegi wykonywane przez osoby wykwalifikowane, z wiedzą medyczną i w odpowiednich warunkach. Właśnie od lat siedemdziesiątych nie zanotowano, żadnego przypadku śmierci związanej z przedawkowaniem toksyny botulinowej ani żadnych długotrwałych efektów ubocznych.

Dawka, która wg badań mogłaby spowodować śmierć pacjenta jest 100 razy większa niż stosowana w medycynie estetycznej w celu wygładzania zmarszczek. Wiele badań naukowych, w tym badanie z Northwestern University dowiodło, że zabiegi z zastosowaniem toksyny botulinowej mogą wywoływać efekty uboczne w 1 na 3333 przypadków.

5) ”Botox” i wypełniacze to to samo

Toksyna botulinowa, potocznie zwana botoksem oraz wypełniacze to 2 najczęściej wykonywane przez lekarzy zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Jakkolwiek są to zupełnie różne preparaty i używane są w celu uzyskania zupełnie innych efektów.

Toksyna botulinowa relaksuje mięśnie, w medycynie estetycznej najczęściej stosowana jest w celu relaksacji mięśni mimicznych. Mięśnie te, pociągając skórę za nimi powodują powstawanie i pogłębianie się zmarszczek, nazywanych od tego mimicznymi. Przykłady tych zmarszczek to zmarszczki poprzeczne czoła, zmarszczka pomiędzy brwiami – lwia, czy też kurze łapki- zmarszczki wokół oczu.

Właśnie toksyna botulinowa ”botox” używana jest do wygładzania zmarszczek i zapobiegania ich powstawaniu. Dodatkowo może być stosowana w celu delikatnego unoszenia pewnych struktur na twarzy np. do unoszenia/liftingu brwi, a także do delikatnego opuszczania innych struktur – opuszczanie wargi górnej przy korekcie uśmiechu dziąsłowego tzw. gummy smile.

Wypełniacze mają inne zastosowanie. Głównym ich celem, tak jak wskazuje ich nazwa, jest podbudowanie danego obszaru, czy jest to odbudowa utraconej objętości np. w dolinie łez, policzkach, ustach, czy też kompletna, całkowita przebudowa np. nosa lub brody. Efekty wypełniaczy utrzymują się dłużej niż toksyny botulinowej. Najczęściej stosowaną substancją w wypełniaczach jest kwas hialuronowy.

6) Zabiegi medycyny estetycznej są tylko dla kobiet

Chociaż zabiegi medycyny estetycznej, głównie toksyna botulinowa i wypełniacze to zabiegi, po które najczęściej zgłaszają się kobiety, są one również popularne wśród mężczyzn. Z reguły kobiety bardziej otwarcie rozmawiają o zabiegach. Mężczyźni raczej trzymają te informacje dla siebie.

Mężczyźni też zwykle są bardziej konserwatywni w wyborze zabiegów. Jeśli decydują się na zabieg np. toksyną botulinową, to jest to najczęściej 1 obszar w obrębie twarzy – lwia bruzda lub leczenie nadpotliwości. Jeśli w grę wchodzą zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego, to też zwykle dotyczą jednego obszaru na twarzy np. głębokich, dających zmęczony wyraz twarzy bruzd nosowo-wargowych.

7) Wskazania do zabiegów pojawiają się dopiero wtedy, gdy są już widoczne zmarszczki

Wszyscy kiedyś słyszeliśmy już “zapobiegać jest łatwiej niż leczyć.” Medycyna estetyczna i anty-aging to głównie zabiegi zapobiegające powstawaniu zmarszczek i utrzymujące zdrowy, młody wygląd skóry. Kwas hialuronowy stosowany do mezoterapii świetnie działa prewencyjnie, nawilżając skórę od środka, stymulując ją do wytwarzania kolagenu, a co za tym idzie – poprawiając jej strukturę, napięcie i wygląd.

Toksyna botulinowa, podawana w mięśnie mimiczne, których nadmierna praca powoduje powstawanie zmarszczek, to działanie prewencyjne, zapobiegające utrwalaniu się ich. Zaczynając troszkę wcześniej zabiegi prewencyjne, takie jak np. mezoterapia lub toksyna botulinowa na hiperaktywne mięśnie mimiczne, to bardzo dobre, proaktywne podejście. Kiedy będziesz starsza/starszy, będziesz potrzebowała/potrzebował ich znacznie rzadziej i łatwiej będzie Tobie zachować zdrowy, młody wygląd.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.