Wypełniacze – co może pójść nie tak?

Do niedawna jeszcze zabiegi medycyny estetycznej wielu osobom kojarzyły się przede wszystkim z nieudanym Botoxem. Aktualnie jednak świadomość społeczna oraz akceptacja minimalnie inwazyjnych zabiegów twarzy nieustannie wzrasta. Szczególnie, że nowa generacja wypełniaczy skórnych do odmładzania skóry czy też redukcji zmarszczek pozwala osiągnąć wyniki, które wcześniej wymagały interwencji chirurga plastycznego. To zaś wiązało się z koniecznością dłuższej rekonwalescencji, a także z wyłączenia z życia społecznego i zawodowego. W ostatnich latach pojawiło się wiele nowych sposobów odmładzania twarzy. Najpopularniejsze opierają się na stosowaniu wypełniaczy skórnych.

W 2016 roku, w samych Stanach Zjednoczonych liczba zabiegów opartych na nowych technologiach w medycynie estetycznej wyniosła 2,6 miliona. W tym aż 2 miliony pacjentów wybrało zabieg z użyciem kwasu hialuronowego.

Współcześnie klasyfikuje się konkretne przypadki, które stanowią wskazanie do zabiegu. Są to przede wszystkim zmarszczki i bruzdy, jak i konieczność korekty tkanek miękkich. Nowe preparaty i techniki, jakie pojawiają się na rynku usług estetycznych, zwiększają jednak listę potencjalnych wskazań. Zabiegi pozwalają bowiem na odmładzanie skóry, odtworzenie utraconej objętość twarzy, modelowanie niektórych jej części (np. brody), powiększanie ust czy też wykonywanie niechirurgicznej rynoplastyki. Co więcej, osiągnięcia współczesnej medycyny estetycznej pozwalają nabrać przekonania, że właściwie wszystkie obszary twarzy można poddać leczeniu wypełniaczami. Zmienił się też trend, wcześniej koncentrujący się na samym wypełnianiu zmarszczek i bruzd, w stronę całościowego odmłodzenia twarzy.

Moda na wypełniacze sprawiła, że na rynku pojawiło się wiele nowych preparatów. Nie wszystkie z nich polecane są przez lekarzy medycyny estetycznej. Wypełniacze można podzielić na niebiodegradowalne i biodegradowalne. Do pierwszych z nich zalicza się następujące:

Silikon – to znany preparat, który od ponad 40 lat podawany był jako rodzaj oleistej zawiesiny, zawierającej polimery polimetylosiloksanu (połączone z silikonu, tlenu oraz molekuł metanu). Cechuje się dużą lepkością. W literaturze przedmiotu nie ma informacji o potencjalnych alergiach wywoływanych przez ten wypełniacz. Preparat ten przez lata podawało się poprzez systematyczne wstrzykiwanie go – w miesięcznych  odstępach czasu. O ile kolagen przez lata cieszył się popularnością wśród pacjentów, nie był pozbawiony wad. Nawet kilkanaście lat po zabiegu potrafiło dojść do pojawiania się grud, ziarniniaków, do zwłóknienia silikonu, zablokowania naczyń limfatycznych, deformacji powierzchni wypełnionej silikonem, etc. Powikłania tego typu sprawiły, że silikon starszej generacji (350 cs) został wycofany z listy wypełniaczy. Amerykańska Agencja Żywności dopuszcza jedynie Silikon 1000 (firmy Alcon), stosowany w zabiegach okulistycznych, oraz Adaptosil 5000  (firmy Bausch Lomb). Specjaliści z medycyny estetycznej podkreślają, że im większe cs, tym wyższa lepkość silikonu, co sprawia trudność w podawaniu preparatu małymi igłami.

Polimetylometakrylan – preparat ten pierwotnie sprzedawany był jako Artecoll (firma Rofil Medical International B.V.) w Europie i Kanadzie oraz jako Artefill – w USA. Preparat ten został zatwierdzony przez Amerykańską Federację Żywności w 2007 roku. Składa się z gładkich mikrosfer polimetylometakrylanu o średnicy 32-40 μm, otoczonych kolagenem bydlęcym. Z uwagi na fakt, że w materiale stosowany jest kolagen pochodzenia odzwierzęcego, konieczne jest wykonanie przed iniekcją testów alergicznych. Lekarze medycyny estetycznej podkreślają, że stosowanie tego preparatu może prowadzić do poważnych reakcji niepożądanych, występujących nawet po dłuższym czasie od podania preparatu. U wielu pacjentów pojawiały się ziarniniaki typu późnego, najczęściej w okolicach ust, po ich powiększaniu.

Poliakrylamid – produkty zawierające poliakryloamid nie ulegają biodegradacji, ponieważ są toksyczne. Posiadają zdolność przecinania neuronów i wywoływania aksonopatii. Przykładami produktów zawierających poliakrylamid są Evolution, Outline (firmy Procytec) i Aquamid (Contura SA), znany także w Polsce.

Druga grupa wypełniaczy, to  produkty biodegradowalne, do których zalicza się:

Hydroksyapatyt wapnia – pierwszym preparatem z tym związkiem był Radiesse (firma Merz Pharmaceuticals GmbH), który jako wypełniacz uzyskał akceptację FDA w 2006 roku. Zawiera mikrosfery hydroksyapatytu wapnia  o wielkości 25-75μm, otoczone szybko rozpraszającą się 70-procentową metylocelulozą. Nośnik ten po rozproszeniu zostawia mikrosfery hydroksyapatytu wapnia jako źródło wzrostu kolagenu. Produkt ten niezwykle rzadko wywołuje reakcje alergiczne. Specjaliści od medycyny estetycznej podkreślają się, że wapń i fosfor zawarte w mikrosferach tego produktu są bardzo podobne do tych występujących w kościach. Trwałość tego preparatu w tkankach jest też dłuższa niż bardziej popularnego na rynku usług estetycznych – kwasu hialuronowego (około 15 miesięcy). Wypełniacz ten nie jest rekomendowany do użytku w okolicy ust czy oka w związku z powstawaniem dużej ilości grudek i ziarnieniaków.

Kwas polimlekowy – najważniejszy komponent szwów chirurgicznych. Jako wypełniacz został wprowadzony na rynek w 1999 roku pod nazwą New Fill. Jego cząsteczki mają wielkość około 40-63 μm i są zawieszone sodzie oksymetylocelulozowym. Produkt ten został zatwierdzony przez FDA w 2004 r. pod nazwą Sculptra (firma Valeant). Pierwszym wskazaniem dla tego wypełniacza była lipodystrofia związana z HIV. Mechanizm działania tego produktu do odmładzania skóry opiera się na wywoływaniu wielogrudkowych komórek olbrzymich w tkance podskórnej. W związku z tym ostateczny rezultat osiąga się stopniowo. Kwas polimlekowy zwiększa grubość tkanki podskórnej i jest degradowalny – rozkłada się w procesie metabolizmu (najpierw do monomerów kwasu mlekowego, a potem do glukozy i dwutlenku węgla). Jako skutek uboczny można wskazać na grudki, które mogą pojawić się w miejscu wstrzyknięcia u osób z lipodystrofią wywołaną HIV. Naukowcy definiują ten rodzaj zmiany jako typowo bezobjawowe i niewidoczne, o średnicy mniejszej niż 5 mm. U 55% pacjentów pojawiają się grudki. Podawanie produktu jest też dość bolesne, dlatego do iniekcji łączy się go z lidokainą. W porównaniu do innych produktów (np. kwasu hialuronowego), kwas polimlekowy jest droższy. Preparat ten nie jest immunogenny, dlatego też nie ma konieczności przeprowadzania testów alergicznych.

Specjaliści medycyny estetycznej podkreślają jednoznacznie, że właściwym wyborem są preparaty z drugiej z przedstawionych wyżej grup – tj. wypełniacze biodegradowalne. Są one znacznie bezpieczniejsze.

Zadaj mi pytanie lub umów się na konsultacje. Z chęcią odpowiem na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości.